Wymieniłam wszystkie złotówki na inne waluty, ponieważ uważam, że złotówka nie obroni się w superkryzysie.
Długo zastanawiałam się czy upubliczniać informację na blogu o tym, że wymieniłam wszystkie złotówki na inne waluty. Stwierdziłam, że może to być ciekawy temat do dyskusji w rodzinie, w pracy, czy ze znajomymi.
Wymiana polskiej waluty nie jest jedynym krokiem, jaki zrobiłam dla swoich finansów. Jestem w trakcie pozbywania się nieruchomości w Zielonej Górze. Mimo, że mam ogromny sentyment do tego miasta, to wszystko co obecnie robię ma uchronić mnie w przyszłości przed dużymi stratami finansowymi. Pogarszająca się sytuacja gospodarczo-polityczna w Polsce i na świecie spowodowała, że mój dotychczasowy plan finansowy musiałam mocno aktualizować.
Socjalizm i konsumpcjonizm wywołany przez rząd doprowadził do drastycznego spadku inwestycji w kraju.
Dziś, podobnie jak przed laty Wenezuela, szczycimy się dużym wzrostem gospodarczym opartym na niskiej marży i konsumpcji, 500+, 13 emeryturą, wzrostem płacy minimalnej…, itd. Za chwilę usłyszymy o programie 1000+, mieszkaniach socjalnych i wielu innych idiotycznych programach rządu wybranego w demokratycznych wyborach.
Rząd jest odzwierciedleniem społeczeństwa.
Za socjalizmem jest już nie tylko patologia, ale także “klasa średnia” – wykształcona i pracująca. Niestety zmiany społeczne, jakie zaszły w ostatnich dwóch dekadach, przyczyniły się do upadku wartości, które przez setki lat dawały człowiekowi spokój, harmonię i stabilizację. Jeszcze dwie dekady temu każda autodestrukcyjna postawa człowieka była piętnowana przez społeczeństwo. Dziś można zaobserwować całkowity upadek wartości rodzinnych i obalenie dotychczas obowiązujących praw ekonomii. Według mnie te dwa aspekty należy rozpatrywać jednocześnie, ponieważ stan naszych finansów zależy w 80% od psychologii.
Społeczeństwo upadło tak nisko, że autodestrukcyjne jednostki służą jako wzór do naśladowania.
Polska mentalność – chciwość, bezmyślność i lenistwo – doprowadzą do upadku Państwa. Uważam, że Polska obecnie jest tak samo podzielona jak Ukraina (gdzie mamy hiperinflację, wysokie bezrobocie, głodowe pensje i raty kredytów kilkukrotnie wyższe od tych sprzed kilkudziesięciu miesięcy). Polski rząd zmarnował najlepsze czasy koniunktury i przejadł wszystko co było możliwe.
Nie zamierzam inwestować w Polsce w czasie socjalistycznego szału, podobnie jak wielu zagranicznych i polskich inwestorów. Przedsiębiorcom coraz trudniej prowadzić biznesy w Polsce, a ludziom na etacie coraz trudniej jest się dorabiać.
Wymieniłam wszystkie złotówki na inne waluty, ponieważ polska waluta zaczyna coraz bardziej przypominać papier z drukarki z lat 80-tych.
Mamy najgorszy system emerytalny w Europie. Co druga osoba po 50 roku życia nie pracuje. Wiele kobiet porzuciło nieskomarżowe zajęcia i przeszło na socjal. Inflacja rozpędza się, a apetyt poszczególnych grup społecznych rośnie w zatrważającym tempie.
Tani pieniądz spowodował, że ludzie w wieku produkcyjnym zadłużyli się i wciąż zadłużają na potęgę. Wypracowywany pieniądz traci szybko na wartości, a ceny aktywów urosły w ciągu kilku lat do nieracjonalnych poziomów. Ludziom coraz trudniej jest zatrzymać siłę nabywczą pieniądza. Jeszcze w 2015 roku pensja na poziomie 8-10 tysięcy złotych miała jakieś znaczenie. Obecnie jest tyle warta co 3-4 tysiące złotych w 2005 roku. Dziś osoba zarabiająca 10 tysięcy złotych musi odkładać pieniądze przez rok czasu, by dorobić się samochodu. Tyle samo czasu zajęło mi odłożenie pieniędzy na studiach dziennych!, by móc pozwolić sobie po roku kupić samochód (lub jakieś tanie aktywo). Zastanawiałam się ile powinien zarabiać Polak, by móc zaliczyć go do klasy średniej w Polsce. Według mnie jest to minimum kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie netto.
Moje gospodarstwo domowe znajduje się w gronie 0,2% najlepiej zarabiających w Polsce. Mimo, że niewielu gospodarstwom w kraju udało się wypracować taki statut, to uważam, że to właśnie moja rodzina należy do klasy średniej. Klasa średnia w Polsce zanika. Piszę o tym, ponieważ zarobki na poziomie 8-10 tysięcy złotych już nic nie znaczą, ale z jakiegoś powodu ulica uważa je za dobre. Ulica bardzo często zalicza siebie do klasy średniej, mimo, że bardzo często jest spłukana do 0 lub jest czyimś dłużnikiem. Uważam, że kilkanaście tysięcy złotych dochodu miesięcznego nie zmieniają znacząco sytuacji finansowej ludzi w socjalistycznym kraju. Dopiero dochody na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych “coś” znaczą. Piszę o tym, ponieważ inflacja w Polsce przyspiesza i pieniądz szybko traci na wartości. Nie jestem typowym Kowalskim z kredytem “na karku”, a mimo to odczułam w ostatnich dwóch latach mocno rosnącą inflację w Polsce.
Wykreowany pieniądz i upadek wartości rodzinnych “przejęły kontrolę” nad umysłami ulicy.
Ludzie pozbywając się tego, co dawało im harmonię, spokój i stabilizację przez setki ostatnich lat doprawadzili siebie, swoje rodziny i finanse do upadku. Upadku, którego jeszcze nie dostrzegają. Czy obudzą się, gdy będzie już za późno? Wątpię. Jeżeli współczesny świat upadł tak nisko, że przejął autodestrukcyjne zachowania od patologicznych wzorców, to jak możemy iść do przodu?
Uważam, że Polska za 1 – 2 lata wejdzie w stan stagnacji. Za 5-6 lat staniemy się drugą Grecją. Za 10-15 lat czeka nas najtrudniejszy sprawdzian – hiperinflacja. Idziemy w ślady Ukrainy i Wenezueli.
Dlaczego wymieniłam wszystkie złotówki na inne waluty?
Od jakiegoś czasu czekałam na jakiś sygnał, który pozwoli mi przenieść kapitał w złotówkach. To nie jest pierwszy raz, gdy wymieniam wszystkie złotówki na inną walutę. Tym razem zostawiłam sobie jednak tylko wartość miesięcznych wpływów w złotówkach na koncie. Nie mogę zdradzić szczegółów. Nie chcę, by ktoś sugerował się moimi decyzjami.
Jestem również w trakcie upłynniania nieruchomości w Zielonej Górze. Pozbywam się wszystkiego, co mogę upłynnić na szczycie koniunktury (poza nieruchomością, w której mieszkam z rodziną). Robię to w konkretnym celu.
Za ułamek kapitału (naprawdę symboliczną kwotę) kupiłam bitcoina. Tak, dobrze czytasz 😉 Pieniądze, które przeznaczyłam na to są “do przepalenia”. W tematyce kryptowalut poruszam się jak ulica, dlatego ryzyko ograniczam do minimum – kupiłam najpowszechniejszą kryptowalutę za śmieszną kwotę w czasie, gdy znalazła się “w dołku”.
Jeżeli chcesz poczytać o tym, kto straci w superkryzsie, to zapraszam Cię do artykułu: “SUPERKRYZYS – kto straci, a kto zyska?”
Zapraszam Cię do polubienia strony na facebooku.
6 komentarzy
Szkoda, że nie napisałaś jakie waluty wybrałaś. Funty brytyjskie, frank szwajcarski, dolar amerykański, euro czy może jednak rubel rosyjski? Napisz osobny artytkuł, czy funt brytyjski po brexicie ma przed sobą przyszłość?
Funt brytyjski jest teraz tani. Ja kupuję zawsze w dołku (wtedy kiedy kurs danej waluty jest niski). Kupuję tylko: dolara, franka szwajcarskiego i euro. Euro kupuję, ponieważ inwestuję na zachodzie. Dolara teraz nie warto kupować, ponieważ USA gra na spadek wartości waluty. Warto go obserwować, bo jak spadnie do wartości 3,2, może 3,4 zł, to wtedy go dokupię 🙂 Funtem zaczęłam się interesować, ale jeszcze nie kupiłam. Obecnie euro dobrze stoi i wymieniam wszystko co zarobimy z mężem na euro. Ale z tą walutą lepiej uważać, ja ją inwestuję, a nie trzymam na koncie.
Dzień Dobry. Co sadzi pani na temat kupowania obligacji skarbu panstwa 4 lub 10 letnich indeksowanych inflacja? Odnośnie walut. np frank czy dolar to w jakiej formie przechowywać? Na koncie walutowym w polskim banku?
Obligacje skarbowe miały po II wojnie światowej taką popularność jaką mają dzisiaj tylko dwa razy – przed wielkim kryzysem. Z tego powodu ja nie kupuję obligacji skarbowych, ani korporacyjnych. Walutę dobrze jest upłynniać. Jeśli nie ma takiej możliwości, to zdecydowanie za część kapitału warto mieć trochę monet srebrnych i złotych. Choć teraz złoto jest bardzo drogie, ja nie kupuję. Banki straciły swoją moc, ponieważ nie mają już motywacji, by prowadzić swój biznes zgodnie ze zdrowymi regułami gry. Jeżeli system bankowy się załamie, to nikt nie wypłaci pieniędzy z banku. Banki będą je konfiskować w majestacie prawa. Teraz jest zabezpieczenie do 100 000 euro, ale ulica nie wypłaca pieniędzy z banku. Co się stanie, gdy spanikuje i będzie chciała to zrobić? Każdy sam musi sobie na to pytanie odpowiedzieć. Ja trzymam się z dala od banków i obecnego rządu. Szykuję sobie lokum na wypadek kryzysu i ewentualnych zamieszek w Polsce. Gdy 70% ludzi młodych (jak w Grecji) będzie bezrobotna, to jak będą spędzać czas? Będzie to samo co w Grecji. Polecam Film dokumentalny: https://www.youtube.com/watch?v=RDA33LcLptw
Ciekawy artykuł. Ja wymieniłam przed kryzysem tylko niewielki procent środków i to okazało się być błędem. Wydaje mi się, że wspominasz o ewentualnej przeprowadzce do innego kraju? Na jakie miejsce byś się zdecydowała, jeśli pójdziemy scenariuszem hiperinflacji?
To mój kanał. https://www.youtube.com/watch?v=F19UkqDV5e4
Komentarze nie są aktywne.