Polacy obecnie bawią się w wielkie wydawanie pieniądzy. Pożyczonych pieniędzy.
Spekulują, że nie stracą lub stracą niewiele. Przykładowa rozmowa dwóch znajmych ze szkoły:
– Cześć. Co u Ciebie słychać?
– Założyłem firmę i ją rozwijam. Kupiłem dom, samochód i niedawno byłem na wakacjach we Francji.
– Super. Moje gratulacje. Jak udało Ci się to wszystko osiągnąć w tak krótkim czasie?
– Zaciągnąłem kredyty.
– Co zrobiłeś z pieniędzmi?
– Wydałem na firmę i dom. Samochód wziąłem w leasingu. W końcu czuję, że żyję.
– Nie boisz się, że firma nie przetrwa kryzysu, a mieszkania stracą 50% swej wartości? Raty trzeba będzie płacić nawet wtedy, gdy firma padnie i mieszkania stanieją o połowę.
– Tak się nie stanie.
– Dlaczego?
– Takiego kryzysu jeszcze nie było. Wszyscy teraz żyją na kredyt. Przedsiębiorcy zapożyczaja się „pod korek”. Nie można stracić. Można za to bardzo dużo zarobić.
B r z m i z n a j o m o? C z y t a j d a l e j.
Jeżeli każdy może dostać kredyt, to ceny rosną bardzo szybko. Wszystko co daje się skredytować, rośnie w coraz szybszym tempie. W pewnym momencie nawet branżowi inwestorzy mają problem, ponieważ nie są w stanie nadążyć za rosnącymi cenami. W którymś momencie ceny sięgają zenitu. Zaczynają być niedostępne, nawet dla kredytobiorców.
Przychodzi taki moment u kupujących, że szukając własnego M, nie są w stanie znaleźć dla siebie mieszkania w obrębie 15-20 km od centrum. To znak, że jest bardzo źle na rynku nieruchomosci i kredytów hipotecznych.
Firmy produkcyjne zaczynają mieć problemy z rentownością. Banki, deweloperzy, przedsiębiorcy, których działalność opiera się na usługach dopisują kolejne zera przy swoich cenach.
Tak się dzieje, ponieważ panuje wszechobecny optymizm u konsumentów i przedsiębiorców. Inwestorzy skupiają się głównie na ochronie własnego majątku.
Gdy piszę ten post, jest wrzesień 2019 roku. Chcę by ta bańka już pekła. Chcę by gospodarka zaczęła się odbudowywać i panowały w niej zdrowe zasady. Niestety rządy na całym świecie robią wszystko, by pęknięcie tej bańki przesunąć. Mówią, że robią to dla dobra społeczeństwa. Czy:
– nawoływanie ludzi do jeszcze większej konsumpcji rozrusza gospodarkę?
– pogłębianie gigantycznych długów, które Państwa na całym świecie już teraz nie są w stanie spłacić, rozrusza gospodarkę?
– rozbudowa socjalizmu rozrusza gospodarkę?
– dodruk pustego pieniądza rozrusza gospodarkę?
D ł u g i w s t ę p? C z y t a j d a l e j, p o n i e w a ż w a r t o.
Doszliśmy do momentu, w którym dyrektorzy państwowych spółek skarbu Państwa zarabiają miliony, mimo tego, że wprowadzają spółki i kraje w coraz większe długi. W chwili zapaści, rządzący będą próbowali ratować instytucje finansowe, które powinny upaść. Jeżeli firma jest nierentowna, to powinna UPAŚĆ. Managerowie firm, którzy doprowadzili do złej sytuacji finansowej spółek, powinni odejść. Prędzej czy później to nastąpi, gdy pod własnym ciężarem złych decyzji zapadną się główne gałęzie gospodarki.
Każdy kryzys zaczyna się od uderzenia w branżę samochodową.
W Polsce, w roku 2019, słyszę o grupowych zwolnianiach w tej branży. W Poznaniu Volkswagen zlikwiduje 750 miejsc pracy do 2020 roku – taką informację przeczytałam w internecie dwa dni temu. Tak dużego spadku w sprzedaży samochodów nie było od 20 lat.
Rynki opierają się na zaufaniu klienów. Jeżeli klienci zauważą, że coś złego dzieje się na danym rynku, wstrzymują swoje zakupy. Bardzo trudno odwrócić ten trend. Fatalne dane docierają z rynku motoryzacyjnego.
Dlaczego zdecydowałam się o tym napisać i zrobić tak długi wstęp? Chcę pomóc osobom szukającym własnego M podjąć właściwą decyzję, ponieważ uważam, że można zminimalizować straty kupując nieruchomości w boomie.
Chcę byście wiedzieli, że teraz jest najgorszy moment na kupowanie mieszkań. Pisałam już o tym wielkokrotnie. Teraz najlepiej przeczekać ten okres. Ja, gdybym nie miała własnego M, wolałabym teraz wynajmować niż kupować nieruchomość.
Co w przypadku, gdy osoba nie chce już więcej wynajmować i nie chce czekać aż ceny spadną?
W takiej sytuacji radzę kupić mieszkanie i zminimalizować straty finansowe oraz ryzyko późniejszych problemów ze sprzedażą nieruchomości oraz wzrostem stóp procentowych.
Jak to zrobić?
1. Miej pieniądze na wkład własny i odłożoną poduszkę awaryjną w wysokości minimum 2 000 zł.
2. Wybierz najlepszą ofertę na rynku kredytów hipotecznych, kierujując się następującymi wytycznymi:
– okres kredytowania maksymalnie na 20 lat (1)
– raty malejące (2)
– rata kredytu ustawiona na maksymalnym poziomie (3)
Przy tym punkcie się na chwilę zatrzymam, ponieważ jest on bardzo ważny. Radzę zrobić zupełnie odwrotnie niż większość doradców kredytowych i finansistów mówi w mediach. Dlaczego? W pierwszych latach od zaciągnięcia kredytu hipotecznego nadpłacanie kredytu jest drogie. Mając tanie kredyty, podyktowane niskimi stopami procentowymi, powinieneś skupić się na szybkim spłaceniu długu. Jesteśmy u schyłku wielkiego kryzysu, dlatego decydując się na kupno mieszkania w boomie, minimalizuj straty już w trakcie podpisywania umowy kredytowej. Jak już otrzymasz niezliczoną ilość umów, załączników i innych papierów, które zaplanują przyszłość co do dnia, przez najbliższe 20 lat, trudno będzie odwrócić niekorzystne zapisy w umowie kredytowej. Pamiętaj o tym, ponieważ to są TWOJE ZAOSZCZĘDZONE PIENIĄDZE.
Ile można zaoszczędzić?
Biorąc kredyt w wysokości 260 000 zł na 20 lat, zamiast na 30 lat, oszczędzasz około 102 000 zł. To zaoszczędzona kwota dla kredytu hipotecznego na 20 lat, przy ratach RÓWNYCH. Od tego należy wyjść, ponieważ wiele osób nie będzie mogła skorzystać z rat malejących. Raty malejące wiążą się z płaceniem wyższych rat na początku spłacania kredytu hipotecznego.
Biorąc kredyt w wysokosci 260 000 zł na 20 lat z raratami malejącymi, zamiast równymi, zaoszczędzasz około 25 600 zł. Trzeba jasno powiedzieć, że rata kredytu w przypadku rat malejących wynosi: 2275 zł. Natomiast rata kredytu w przypadku rat równych wynosi: 1790 zł. Różnica wynosi aż 485 zł. To dużo. Jeżeli według obliczeń bank daje Ci możliwość zaciągnięcia takiego kredytu, to zdecyduj się na taki kredyt. Dlaczego? Spłacasz tym sposobem ponad 1000 zł kapitału, zamiast niecałych 600 zł. To zysk ponad 400 zł miesięcznie.
Biorąc kredyt ustaw ratę na masymalnym poziomie. Dlaczego? Nadpłaty kredytów hipotecznych, szczególnie w pierwszych latach kredytowania, są bardzo drogie. Obecnie mamy bardzo niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych. To umożliwa przyspieszenie ich spłaty. Ponieważ każda nadpłata kosztuje, to zyskujesz już na samym ustawieniu rat. To pozowoli spłacić kredyt conajmniej o kilka lat szybciej. Wiele osób, które mnie teraz czyta, zastanawia się, jak to co piszę może mieć sens skoro przy wzroście stóp procentowych raty podskoczą. Zgodzę się z tym. Ale decydując się na zakup nieruchomości w boomie przede wszystkim powinieneś koncentrować się na zminimalizowaniu strat. Zminimalizujesz je tylko w ten sposób.
Będziesz miał większą ratę, ale też dużo mniejszy kredyt do spłacenia. Gdy raty kredytu wzrosną o 40% nie będzie miało znaczenia to, że w dniu podpisania umowy zdecydowałeś się płacić wyższe raty. Zobacz jak wygląda sytuacja u frankowiczów. U wielu z nich rata się podwoiła. Czy w takiej sytuacji ma zanczenie, że na początku płacili 300 zł mniej, ponieważ chcieli mieć niższą ratę? No nie. Ma natomiast znaczenie ile kapitału zostało spłacone, dlatego tylko na tym powienienś się skupić.
Patrząc na punkty: (1), (2) i (3) sprawdzasz je po kolei. Jeżeli nie spełniasz warunku (2), to przechodzisz od razu do ostatniego (3) punktu.
3. Spróbuj wynegocjować brak dodatkowych opłat lub, jeżeli nie będzie to możliwe, niskie opłaty w przypadku nadpłacania kredytu.
4. Zanim kupisz nieruchomość odpowiedz sobie na dwa pytania:
– Czy wybrana przez Ciebie nieruchomość jest docelowa i spełnia wszystkie kryteria, na których Ci zależy?
– Czy nieruchomość będzie można łatwo wynająć w przyszłości?
Jeżeli odpowiedziałeś na te pytania twierdząco, to znaczy, że wybrałeś dobrze.
5. Gdy będziesz już szczęśliwym posiadaczem nieruchomości oszczędzaj pieniądze, by nadpłacać kredyt.
Jeżeli sytuacja finansowa pozwala na duże oszczędności, to warto od samego początku nadpłacać kredyt. Nawet wtedy, gdy trzeba za tą operację dodatkowo zapłacić. W przypadku małych kwot, które mogłyby zostać “zjedzone” przez dodatkowe opłaty, proponuję odkładanie pieniędzy na konto. Warto podzielić sobie w takiej sytuacji nadpłacanie kredytu hipotecznego na kwartały lub półrocza. W praktyce oznacza to nadpłacanie kredytu np. raz na pół roku.
Jeżeli uważasz, że temat nie został przeze mnie wyczerpany, zapraszam do zadawania pytań w komenatrzu. Zapraszam do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. To pozwoli mi tworzyć coraz lepsze materiały.
Jeżeli znasz osobę, której ten artykuł może pomóc, to zapraszam Cię do udostępnienia wpisu.
Zapraszam Cię do polubienia strony na facebooku.