Jak rozwiązać temat pieniędzy w związku?
Wiele małżeństw na początku swojej wspólnej drogi ma dylemat:
– czy pieniędze w związku powinny być wspólne?
– czy każdy powinien mieć oddzielne konta?
Jak pokozuje statystyka: jest to naprawdę bardzo trudny temat dla wielu par. Aż 70% małżeństw kłóci się o pieniądze.
Jak jest w moim małżeństwie? Mam z mężem wspólnotę majątkową i nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Dlaczego zdecydowałam się z mężem na takie rozwiązanie? Głównym powodem takiego stanu jest to, że:
wspólne dorabianie się bardzo buduje związek i wzmacnia realacje między ludźmi.
Dodatkowo:
wspólne pieniądze = zaufanie.
Z tych dwóch powodów nie zdecydowałabym się na inne rozwiązanie. Nie oznacza to, że zawsze tak będzie. W przypadku zaistnienia korzyści: prawnych, podatkowych oraz ryzyka, jakie niesie prowadzenie firmy dopuszczam z mężem intercyzę.
Co warto zawsze wziąć pod uwagę, na samym początku małżeństwa, przy podejmowaniu decyzji o finansach:
1. Przede wszystkim to, czy jedna ze stron jest czyimś dłużnikiem.
Jeżeli Twój partner ma duże zobowiązania finansowe, to naprawdę, doradzam podpisanie intercyzy. Każdy oczywiście sam podejmuje decyzję, ale pamiętaj, że dużo trudniej jest pielęgnować miłość, jeżeli ma się niestabilny grunt pod nogami.
2. Jedno z was stworzyło imperium finansowe.
W takich sytuacjach też proponuję intercyzę. Nie oznacza to, że małżeństwo nie ma mieć wspólnych dóbr. Wręcz przeciwnie. Jestem jak najbardziej za wspólnym domem, w którym wychowujecie dzieci, wspólnymi samochodami, wspólnymi wakacjami, itd. Jestem za wspólnym “gniazdem”. Natomiast, przeciwna jestem, by od samego początku dzielić się imperium. Nie chodzi tu o pieniądze. Bardzo często w takich związkach małżonkowie są z “innych planet”. Są różni mentalnie. To już może wpłynąć na kondycję związku i przyszłość finansów.
Co powinno Ciebie zaniepokoić w związku?
1. Ukrywanie przez jednego z małżonków swojego majątku lub częćci majątku.
2. Ukrywanie swoich dochodów.
3. Ukrywanie długów przez małżonka.
4. Pomoc finansowa rodzinie/rodzicom/bratu/siostrze, bez wcześniejszego porozumienia z małżonkiem.
5. Różne cele finansowe.
6. Różne podejście do tematu pieniędzy.
Punkty 1-4, według mnie, nadają się bardziej na terapię małżeńską niż na początek budowania wspólnej przyszłości. Naprawdę uważam, że jeżeli osoby nie potrafią rozmawiać o pieniądzach (nie mówię już o podejmowaniu wspólnych decyzji) i ukrywają w tej tematyce “coś” przed współmałżonkiem, to robią to świadomie. Jeżeli jesteś w takim związku, to najprawdopodobniej oboje macie “coś” do przepracowania.
Punkty 5 i 6 bardzo często się łączą. Mimo, że pozornie wydają się trudnymi tematami, to naprawdę można je wypracować. Wiem to z własnego doświadczenia. Ja zawsze byłam oszczędna i miałam ambitne cele finansowe. Mąż odwrotnie. Ale nauczył się bardzo dużo w ciągu naszego wspólnego życia na temat finansów. Bardzo ważne w punktach 5 i 6 jest to, by sobie odpowiedzieć na pytanie: co jest najlepsze dla związku? Jeżeli jedno z was jest rozrzutne, to powinno zacząć pracować nad sobą. Jeżeli jedno z was myśli o tym, by zapewnić sabilizację w związku, to drugie powinno mu pomóc, a nie przeszkadzać.
Tu przytoczę najważniejszą lekcję z finansów w małżeństwie, jaką nieraz słyszałeś na pewno od rodziców czy dziadków:
“nic tak nie buduje związku, jak wspólne dorabianie się“.
Ta myśl wciąż jest prawdziwa.
To lekcja, którą będę chciała przekazać swoim dzieciom. To lekcja, której sami będą się uczyć w praktyce. W tym momencie zatrzymałam się na chwilę myślami, by policzyć ile małżeństw, którzy od rodziców na start dostali dom/mieszkanie przetrwało wśród moich znajomych. Po kilku minutach ciszy i szukania odpowiedzi wyszło mi, że trzy małżeństwa… A naprawdę mam wielu znajomych (zliczyłam ich 11, choć pewnie jest więcej), którym rodzice pomogli “na starcie”. Większość z tych małżeństw nie przetrwała. Te co przetrwały, nie radzą sobie najlepiej z finansami. Dla mnie to bardzo ważna informacja.
Decyzje finansowe, które budują związek:
1. Wspólne cele finansowe.
Uważam, że małżeństwa powinny dorabiać się wspólnie. Jeżeli, tak bardzo zależy wam na podziałach, to spróbujcie chociaż dorobić się jednej nieruchomości wspólnie. Uwierzcie mi, że to przenosi związek na zupełnie inny poziom mentalny i duchowy. Decydując się na takie rozwiązanie grasz zespołowo, współpracujesz. Tu trzeba powiedzieć o jeszcze bardzo ważnej rzeczy: w związku musi być zachowana równowaga. Od tego powinno się zacząć. Wielkorotnie słyszę, że ktoś nie decyduje się na wspólne cele finansowe, ponieważ drugiej stronie nie zależy na stabilizacji. W takich przypadkach zastanawiam się dlaczego dana osoba wciąż jest w takim związku. Nie wyobrażam sobie, że mój mąż nie zabiega o stabilizację. Nie wyobrażam sobie też sytuacji, w której tylko mąż dba o dobro finansowe rodziny. Jestem za równowagą w związku. Za wspólnym dorabianiem się. Za wspólnymi celami finansowymi.
2. Wspólne podejmowanie decyzji o wydatkach.
Znam wiele małżeństw, które nie dbają o ten punkt. Są nawet przekonane, że nie wpływa on na dobre relacje w związku. A czy to nie jest czasem tak, że tłumaczysz w ten sposób swoją potrzebę kupowania pod wpływem impulsu? Zauważyłam, że wszyscy, bez wyjątku, którzy podważają ten punkt, nie są finansowymi ninja. A to bardzo ważny punkt. Wspólnie zarabiamy, wspólnie też wydajemy każdą złotówkę. Obojętnie ile zarabiamy, to warto jest podejmować wspólnie decyzje o wydatkach. To pozwala lepiej kontrolować nasze finanse.
Przy tym punkcie warto sobie coś wyjaśnić. W wielu małżeństwach pokutuje przekonanie, że jeżeli “zarabiam więcej, to powieniem móc sobie powolić na większe wydatki dla siebie”. Bardzo często mężczyźni postulują takie rozwiązania. Ale, gdy trzeba zająć się płaczącym dzieckiem, zabrać dziecko do lekarza albo posprzątać w domu to kobiecie mówią, że “ona jest do tego storzona”. Uważam, że w dobrym małżeństwie mężczyzna i kobieta potrafią dostrzec, że oprócz zarobków i pracy zawodowej jest jeszcze praca w domu i przy dzieciach. Tu ponownie doradzam równowagę.
Jeżeli uważasz, że temat nie został przeze mnie wyczerpany, zapraszam do zadawania pytań w komenatrzu. Zapraszam do dzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniami. To pozwoli mi tworzyć coraz lepsze materiały.
Jeżeli znasz osobę, której ten artykuł może pomóc, to zapraszam Cię do udostępnienia wpisu.
Zapraszam Cię do polubienia strony na facebooku.